Uciekła od wojny

4 min czytania

uciekla-od-wojnyPolka z Ukrainy

Uciekła od wojny, w Sejnach i Augustowie spotkała ludzi, którzy zapewnili jej mieszkanie i pracę.

Jak Polka znalazła się na Ukrainie?

Natalia Jakubowska: Moja babcia i wszyscy moi krewni mieszkali na Wileńszczyźnie, która wcześniej należała do Polski, stąd też moje polskie pochodzenie. Dopiero potem, jak wzięłam ślub, mąż zabrał mnie na Ukrainę, do Doniecka, gdzie mieszkaliśmy 15 lat.

Jakiego pochodzenia jest Pani mąż?
Natalia Jakubowska: Zawsze czuł się Ukraińcem, lecz jego rodzina ma polskie korzenie i polskie nazwisko.

Jak wyglądało Pani życie na Ukrainie przed wojną?
Natalia Jakubowska: Jak wszyscy, mieliśmy marzenia, plany, chcieliśmy sobie układać życie. Zdobyłam dyplom felczera, ale długo nie pracowałam w zawodzie, gdyż od momentu narodzin Bogdany (osiemnastoletnia, niepełnosprawna córka Natalii Jakubowskiej) moje życie sprowadzało się do opieki nad nią i częstych wizyt w szpitalach. Mąż pracował, a 6 lat temu zostawił nas same.

Wtedy została Pani sama na Ukrainie?
Natalia Jakubowska: Byliśmy w bardzo dobrych relacjach z moimi teściami. Spędzaliśmy wiele czasu razem, czego teraz ogromnie nam brakuje.

I co było dalej?
Natalia Jakubowska: Dalej była wojna…Strzelali nocami, każdy wiedział, gdzie umiejscowione są schrony, ale Bogdana jest niepełnosprawna, porusza się na wózku, którego nie było komu znieść. W mieszkaniu z przerażeniem czekaliśmy na to, co nadejdzie. Ludzie, przerażeni drżeniem okien, stawiali w nich obrazy i ikony. Normalna była obecność człowieka uzbrojonego w kałasznikow w komunikacji miejskiej. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że uda mi się stąd uciec.

Nie było żadnej pomocy?
Natalia Jakubowska: Polska dość szybko zareagowała. Pojawił się program, który umożliwiał Polakom powrót do Polski, z którego skorzystało 205 osób mieszkających w Donbasie. Nam również kilkakrotnie proponowano wyjazd z Ukrainy.

Dlaczego na początku nie skorzystała Pani z tych propozycji?
Natalia Jakubowska: Mówiłam: „rozrywacie mi serce”. Chciałam wyjechać, bo życie w takiej trwodze, pod presją nie miało dalszego sensu, było ciężkie. W dodatku jestem praktykującą katoliczką. Było mi trudno, gdy wyjechali nasi księża i nawet w niedzielę nie mogliśmy uczestniczyć w Mszy Świętej. Nie wyjechałam jednak, bo nie chciałam zostawiać swoich chorych teściów bez opieki, chwilowe przerwy w ostrzałach dawały nadzieję na koniec walk. W styczniu byłam na ostatniej Mszy, kiedy to wszyscy znajomi pożegnali się z nami i wyjechali z Doniecka.

Co ostatecznie sprawiło, że wyjechała Pani z z Doniecka?
Natalia Jakubowska: Bomby spadały na kolejne domy, pozamykano wiele instytucji, również szkołę specjalną Bogdany i ośrodki rehabilitacyjne. Nie miałyśmy wyboru.

Jak dostałyście się do Polski?
Natalia Jakubowska: Pomógł nam ksiądz proboszcz z Ukrainy, który kontaktował się z polskimi księżmi. Po drodze z Doniecka spędziłyśmy trochę czasu w ukraińskim obozie dla uchodźców. Po długiej i trudnej wędrówce trafiłyśmy ostatecznie, pod koniec maja, do domu księży emerytów w Augustowie. Stało się to wszystko za sprawą Księdza Biskupa Jerzego Mazura, który nas tu skierował.

Oczywistym był fakt, iż kobiety nie mogą zostać na stałe w Augustowie i wtedy z pomocą zjawiło się Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej, a dokładniej jego sejneński oddział. Sprawą zajęła się dyrektor placówki – Barbara Kuklewicz, która wykorzystując znajomości z wcześniejszych projektów skontaktowała kobiety z burmistrzem Kobyłki. Robert Roguski współpracował wcześniej ze stowarzyszeniem w projekcie przyjęcia dzieci z Białorusi.

I tym razem udało się pomóc: Burmistrz Kobyłki zadeklarował Pani Natalii pracę oraz mieszkanie, w którym niedługo kobiety będą mogły zamieszkać.

W sobotę Natalia Jakubowska wraz z córką przyjechały do Sejn, by jeszcze raz podziękować Stowarzyszeniu za pomoc i pomodlić się przed figurą sejneńskiej Madonny.

– To był dla nas cud, w końcu do Pana Boga dotarł mój telegram – mówiła Pani Natalia

uciekla-od-wojny

Wywiad przeprowadziła Emilka Gryguć z Sejn

Udostępnij ten Artykuł