Z wielkim żalem i smutkiem informujemy, że w dniu 9 maja 2016 roku odszedł na Wieczną Wartę
major Czesław Sawicz pseudonim „Horski”
ur. 10 sierpnia 1926 roku w Wapienicy, pow. Święciany, woj. Wileńskie,
aktywny członek Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej.
Jako harcerz od pierwszych dni wojny działał w konspiracji przeciwko okupacji sowieckiej, później niemieckiej (gromadzenie broni, zwiad, rozpoznanie, akcje dywersyjne), początkowo poza zorganizowanymi strukturami podziemnymi, następnie jako żołnierz 4 Brygady ”Narocz” Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej. W składzie Brygady brał udział w wielu akcjach bojowych, m.in. w ramach akcji „Burza” – w największej na Wileńszczyźnie bitwie z Niemcami pod Krawczunami-Nowosiółkami.
Po rozbrojeniu Brygady 18 lipca 1944 roku przez wojska sowieckie – podzielił los innych żołnierzy – był internowany w obozie w Miednikach, następnie skierowany do Kaługi.
Po nieudanej próbie ucieczki – oskarżony o dezercję, szpiegostwo i zdradę ojczyzny został osądzony na 8 lat pobytu w poprawczych obozach pracy. Przebywał w kilku łagrach – jak podawał w dokumentach „na całej przestrzeni Związku Sowieckiego”. Pracował m.in. w kamieniołomach, fabryce zapałek, przy spławianiu drzew, wyrok zakończył w kopalni miedzi. Po zwolnieniu z łagru 20 września 1952 roku odbył jeszcze ponad trzyletnią karę zesłania w miejscowości Suchobuzimo w Kraju Krasnojarskim.
Po ponad 11 latach – 2 grudnia 1955 roku wrócił do rodziny, która w tym czasie już mieszkała w Olsztynie.
Twierdził, że miłość do Kresów mocno ciągnie Go do stron ojczystych. Na swoich wizytówkach zamieszczał fragment wiersza „Trzy ziemie” Feliksa Konarskiego – Ref-Rena, żołnierza Armii generała Andersa, poety – śpiewającego kronikarza Drugiego Korpusu, autora licznych pieśni, m. in. „Czerwone maki na Monte Cassino”:
Od lat jakże długich i trudnych
Wciąż ta sama na sercu troska:
Że tam gdzieś- zostały trzy ziemie:
Wileńska, Wołyńska i Lwowska…
I przy każdej nadarzającej się okazji odwiedzał Wilno, uczestniczył w uroczystościach organizowanych przez wileński Klub Weteranów Armii Krajowej, m.in. z kolegami z Klubu pojechał do Świętnik, by oddać honory i złożyć hołd poległemu, nieznanemu żołnierzowi. Co roku brał udział w uroczystościach akowskich w podwileńskich Krawczunach, które już od wielu lat stały się miejscem pamięci narodowej, gdzie spotykają się Polacy, dla których jest ważna pamięć i oddanie hołdu za bohaterskie czyny żołnierzy Armii Krajowej.
W 2013 roku, na uroczystości z okazji 69. rocznicy bitwy pod Krawczunami-Nowosiółkami powiedział:
„Drodzy rodacy, a szczególnie kochana młodzieży!
Z całego serca dziękuję Wam za pielęgnację patriotyzmu i pamięć o tych, którzy z miłości do Ojczyzny i ziemi zroszonej krwią naszych dziadów i pradziadów, walczyli na tej ziemi za wolną, sprawiedliwą i niepodległą Polskę i tu w ofierze oddali swe życie. Ja, jeden z ostatnich żyjących żołnierzy, którzy walczyli w Krawczunach – nie wiem, czy jeszcze Pan Bóg pozwoli mi być na 70. rocznicy akcji „Burza” – chcę dzisiaj złożyć na ręce Harcerzy Wileńskiego Hufca Maryi imienia Pani Ostrobramskiej „Testament Żołnierzy Armii Krajowej” z wielką wiarą, że będzie on godnie przestrzegany. Testament przekazuję w imieniu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. Proszę druha kapelana ks. Dariusza Stańczyka i druha harcmistrza Władysława Korkucia o przyjęcie Testamentu.
A teraz trochę wspomnień: Będąc w Waszym wieku, byłem harcerzem 25 Wileńskiej drużyny harcerskiej. Zaskoczyła nas wojna, przed wkroczeniem wojsk radzieckich byłem w koszarach saperów przy ujściu Wilenki do Wilii, byłem w mundurku harcerskim. Od kapitana Wojska Polskiego dostałem polecenie wynoszenia z koszar saperów broni i topienia jej w Wilence, żeby jak najmniej się dostało w ręce wroga, który pomimo paktu o nieagresji, zdradziecko napadł na naszą Ojczyznę. Tak się zaczęła moja wojna z najeźdźcami: Szare Szeregi – Związek Walki Zbrojnej – Armia Krajowa – tułaczka po „nieludzkiej ziemi”, więzienia, łagry GUŁAGu – przymusowe zesłanie na „Syberii”. Po powrocie do wymarzonej – wyśnionej Ojczyzny dowiedziałem się, że nie byłem żołnierzem A.K. a byłem „bandytą”, ponieważ A.K. nie była armią a „bandą”. Przez prawie 12 lat w Związku Radzieckim nikt mnie bandytą nie nazwał, mówili „Polskij Sołdat” czy też „Polskij Legionist”, a w ojczyźnie za to, że walczyłem o Polskę niepodległą zostałem nazwany bandytą. Na przełomie roku 1942/43 ppor. rez. Antoni Burzyński, ukrywający się pod nazwiskiem Nurmo, w okolicach miasteczka Kobylnik nad jeziorem Narocz przystąpił do tworzenia oddziału partyzantów polskich. Decyzję tę podjął z własnej inicjatywy, uzyskał zgodę Komendy Wileńskiego Okręgu A.K. Tak powstał pierwszy oddział zbrojny Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Ppor. Antoni Burzyński przyjął pseudonim „Kmicic”. Zaczęła się walka zbrojna z zaborcami, okupantami i kolaborantami naszej rodzinnej ziemi. Nikt nam nie dał broni do rąk, ją trzeba było zdobyć w walce z wrogami. W niewygodach, zimnie, i ciężkiej walce przeciwko totalnym wrogom. Byliśmy świadomi swojej misji, wykonania patriotycznego obowiązku wobec Boga – Ojczyzny i Narodu. Była to nierówna walka, prześladowania, więzienia – tortury, obozy koncentracyjne, łagry i Ponary. Mimo tego poświęcaliśmy wszystko – młodość – uśmiech – urodę – miłość macierzyńską – ojcowską – dziewczęcą – nawet – życie. Wszystko Tobie Ukochana Ojczyzno…”
Był obecny na 70 rocznicy. Wziął udział w uroczystościach związanych z 70. rocznicą operacji Ostra Brama. W imieniu weteranów złożył podziękowanie organizatorom (w tym naszemu Stowarzyszeniu) za piękną uroczystość. Dziękując za szacunek, okazany uczestnikom akcji „Ostra Brama” powiedział, że ich zaangażowanie to nie było bohaterstwo, był to obowiązek.
Ze ściśniętymi sercami żegnamy serdecznego, uczynnego Człowieka, gorącego patriotę, wspaniałego Kolegę. Za walkę o wolną Ojczyznę w szeregach Armii Krajowej na Wileńszczyźnie – wiele lat spędził w łagrach i na zsyłce, pozostając zawsze wiernym Polakiem.
Żal, że nie będzie Go w tym roku z nami w Wilnie w lipcu na uroczystościach rocznicowych.
Będzie nam Go bardzo brakowało !
Rodzinie i Najbliższym przekazujemy nasze najgłębsze wyrazy współczucia.
Cześć Jego Pamięci !
Treść nekrologu zamieszczonego przez Rodzinę w Gazecie Olsztyńskiej:
Zamknęły się kochane oczy, Przestało bić wielkie i czułe serce,
Nie ma Czesława z nami, Ale będzie zawsze w sercach naszych.
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 9 maja 2016 r. zmarł nasz kochany Tata, Teść, Dziadek i Pradziadek
Ś P
mjr Czesław Sawicz.
Kresowy Żołnierz Wyklęty, Łagiernik, Szare Szeregi.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się 11 maja 2016 r. o godz. 15.00 pożegnaniem w kaplicy przy ul. Poprzecznej. W dniu 12 maja 2016 r. o godz. 11.30 nastąpi wyprowadzenie na mszę św. żałobną do kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Mickiewicza 10. Ceremonia pochowania urny odbędzie się na cmentarzu komunalnym przy ul. Poprzecznej w Olsztynie. Pogrążona w smutku rodzina.
Zdjęcia z pogrzebu