Odchodzą kolejno samotnie ostatni żołnierze – łagiernicy
by stanąć przy Bogu na wiecznej warcie,
przy Bogu, bo ich dogmat brzmiał zawsze
BÓG, HONOR, OJCZYZNA
bo zawsze byli wierni Bogu i Polsce
i nigdy nie splamili honoru żołnierskiego,
bo te najświętsze słowa stosowali przykładnie
i w słowach modlitwy przed bojem
i kiedy szli na stracenie,
i kiedy oskarżano ich bezprawnie przed Trybunałem Wojennym
okupanta sowieckiego za to, że walczyli o niepodległość
Polski
i kiedy wieziono ich na Sybir w bydlęcych wagonach na
zniewolenie,
i w kopalniach Workuty, Kołymy, Magadanu i w tajdze
syberyjskiej gdzie więźniów upokarzano próbując zabić ich
godność ludzką i miłość do Boga i polskiej ojczyzny.
Nie boją się śmierci, bo niczym się nie zhańbili,
bo nie splamili sumienia kłamstwem,
bo nie było wśród nich Quislingów.
Uśmiechają się jak dzieci wierząc, że się spotkają razem
Przy Bogu wraz ze swoimi wspaniałymi dowódcami
I bracią żołnierską poległą w walce i na katordze,
A ja drżę o życie każdego z nich,
bo tacy ludzie już się nie powtórzą,
bo słusznie nasz wielki Papież nazwał ich perłą w historii Polski.
Odejdę razem z nimi,
bo to mój prawdziwy, a nie wirtualny świat
A innego nie uznaję.
Andrzej Siedlecki