Pożegnanie – Ś. P. Edward Kawerski
Z wielkim smutkiem dowiedzieliśmy się o odejściu w dniu 17 grudnia 2014 roku na Wieczną Wartę
Ś. P. Edwarda Kawerskiego
ps. „Sygnał”
ur. 13 czerwca 1930 roku w Ławrach pow. wołkowyski,
zaprzysiężonego w Armii Krajowej od lutego 1943 roku, początkowo pełnił funkcję łącznika i kolportera, a od lutego 1945 roku był żołnierzem Oddziału „Żagiew”. Po rozbiciu przez wojska NKWD Oddziału w kwietniu 1945 roku w regionie wołkowyskim – przystąpił do Oddziału Dywersyjnego „Reduta”, w którym działał do chwili aresztowania – do maja 1948 roku. Osądzony na 25 lat pobytu w obozach pracy i 5 lat zsyłki, był więziony w łagrach w Poćmie, Karagandzie, Omsku, Workucie.
Zwolniony z łagru 30 lipca 1956 roku wrócił do Polski w kwietniu 1957 roku. Osiedlił się w Gdańsku.
Od maja 1990 roku był członkiem Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. Pamiętamy Go jako serdecznego, uczynnego Kolegę.
Aktywnie działał w kołach weteranów w Gdańsku.
Cześć Jego Pamięci !
Pożegnanie – Ś. P. Mieczysław Pawlik
Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o odejściu na Wieczną Wartę w dniu 19 stycznia 2015 roku członka naszego Stowarzyszenia
Ś. P. Mieczysława Pawlika
ur. 11 lutego 1928 roku we Lwowie, żołnierza Armii Krajowej od 1943 roku, najpierw łącznika, a następnie w oddziale pełniącym służbę wartowniczą w siedzibie sztabu Komendy AK na Obszar Południowo-Wschodni.
Został aresztowany w październiku 1944 roku, po trwającym rok śledztwie – w październiku 1945 roku – został skazany na 5 lat pozbawienia wolności, karę odbywał w kilku łagrach w środkowej Syberii, po zwolnieniu z łagrów przebywał na zesłaniu.
21 lipca 1954 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Krasnojarskiego Kraju wydało dokument, w którym stwierdzono, że został zwolniony ze zsyłki i rehabilitowany wraz z zatarciem skazania na podstawie Uchwały Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z 27 marca 1953 roku.
Starania o repatriację trwały dwa lata, do Polski wrócił w sierpniu 1956 roku. Osiedlił się we Wrocławiu.
Dopóki dopisywało zdrowie – był aktywnym uczestnikiem środowisk kombatantów i Sybiraków.
Spoczął na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu, pożegnany przez rodzinę, przyjaciół, asystę wojskową.
Cześć Jego Pamięci !
Pożegnanie – Ś. P. Lucyna Bauer
Z ogromnym żalem i smutkiem dowiedzieliśmy się o odejściu na Wieczną Wartę w dniu 25 stycznia 2015 roku Przyjaciółki naszego Stowarzyszenia
Ś. P. Lucyny Bauer
ur. 1 sierpnia 1927 roku w Wilnie. Wychowywała się w rodzinie o tradycjach patriotycznych. W 1942 roku została zaprzysiężona do Armii Krajowej, była łączniczką. W tym samym roku trafiła do więzienia Gestapo na Łukiszkach, z którego uciekła w czasie akcji AK.
W czasie wojny Rodzice Lucyny Bauer – Państwo Jadwiga i Wincenty Antonowiczowie ukrywali w rodzinnym domu w Wilnie Żydówkę. Pomogli jej wyrobić fałszywe papiery na nazwisko Joanny Malinowskiej, zapewnili bezpieczniejsze schronienie poza granicami okupowanego Wilna i pracę nauczycielki języka francuskiego w miasteczku Niemenczyn. Po wojnie Pani Lucyna dowiedziała się, że w należącym do Rodziców gospodarstwie warzywnym Tuskulany, do którego przenieśli się z Wilna, ojciec ukrywał jeszcze dwie rodziny żydowskie. Pani Lucyna Antonowicz-Bauer i Jej Rodzice (pośmiertnie) zostali odznaczeni Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata).
W albumie „Polacy ratujący Żydów w czasie Zagłady. Przywracanie pamięci“, (wyd. Warszawa 2008) jest zacytowana piękna wypowiedź Pani Lucyny:
„Sprawiedliwy wśród Narodów Świata to ładnie brzmi, ale wojna była czymś tak strasznym, że nigdy się jej, niestety nie zapomni“.
Po wojnie Lucyna Bauer osiadła w Sopocie, studiowała w Wyższej Szkole Handlu Morskiego. Następnie przeprowadziła się do Warszawy i podjęła studia na Wydziale Orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Była tłumaczem z języka tureckiego, autorką książek i słowników.
Za działalność w Armii Krajowej półtora roku spędziła w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie.
Cześć Jej Pamięci !
Mężowi Michałowi Bauerowi, wieloletniemu członkowi Zarządu Głównego naszego Stowarzyszenia i Synowi Mirosławowi składamy z serca płynące wyrazy współczucia.
Pożegnanie – Ś. P. Jan Stański
Z wielkim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o odejściu na Wieczną Wartę w dniu 9 lutego 2015 roku
Ś. P. Jana Stańskiego
ur. 24 listopada 1926 roku we Lwowie, w grudniu 1941 roku zaprzysiężonego w ZWZ i działającego w wielu akcjach dywersyjnych w regionie Lwowie, m.in. w 1944 roku w Oddziale Specjalnym Dywersyjno-Dyspozycyjnym przy 40 pułku Piechoty Armii Krajowej pod dowództwem cichociemnego kpt. Michała Wilczewskiego ps. „Uszka”, na Podkarpaciu, na terenach całkowicie opanowanych przez UPA.
Aresztowany przez NKWD w lutym 1945 roku, w sierpniu 1945 roku został osądzony na 10 lat poprawczych obozów pracy i 5 lat pozbawienia praw obywatelskich. Po zwolnieniu z obozu wrócił do Polski w grudniu 1955 roku, osiedlił się w Zabrzu.
Od 1990 roku był aktywnym członkiem naszego Stowarzyszenia, przez wiele lat pełni funkcję Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Gorący patriota, serdeczny, uczynny Kolega.
Pogrzeb odbył się w Zabrzu z udziałem asysty wojskowej.
Wspomnienia z działalności w konspiracji i z pobytu w więzieniach i w łagrach spisał i opublikował w książce „Z podkarpackich oddziałów Armii Krajowej na Kołymę” (obszerne fragmenty zamieściliśmy w kwartalnikach z 2010 i 2011 roku, nr 4/57, 1/58, 2/59, 3/60, 4/61).
Zacytujemy tu zakończenie wspomnień: „Po prawie 11 latach wróciłem do rodziny, zamieszkującej ziemię, do której musiałem się dopiero przyzwyczaić. W czasie mojego pobytu na obczyźnie przejechałem tysiące kilometrów. Przebywałem w 29 łagrach. W niektórych byłem nawet dwa razy i tylko w dwóch ostatnich, na Kołymie przebywałem dłużej niż rok.
W transporcie, który wyruszył z Magadanu w końcu października 1955 roku było około 600 Polaków. Oprócz nas było również kilkunastu Niemców oraz osoby innych narodowości. Granicę w Żurawicy przekroczyliśmy w dniu 3 grudnia 1955 roku i rozjechaliśmy się po całej Polsce. Ludzie, którzy na Kołymie byli związani ze sobą dość blisko, w Kraju ze zrozumiałych względów utrzymywali kontakt dość sporadyczny, chyba, że mieszkali blisko siebie. Dopiero zjazdy łagierników, zapoczątkowane przez kolegę Zarzyckiego spowodowały coroczne spotkania ludzi, którym udało się przeżyć stalinowski terror”.
Cześć Jego Pamięci !